Polski Teatr w Wilnie - powodzianom. "Pan Jowialski"
2024-09-20 Polski Teatr w Wilnie zaprasza na spektakl charytatywny Aleksandra hr. Fredry „Pan Jowialski” w reżyserii Inki Dowlasz (Kraków), który odbędzie się 11 października o godz. 18:00 w Sali teatralnej Domu Kultury Polskiej w Wilnie (ul. Naugarduko 76, wejście od ul. Kauno). Polski Teatr w Wilnie - powodzianom. Spektakl charytatywny "Pan Jowialski"
Polski Teatr w Wilnie zaprasza na spektakl charytatywny Aleksandra hr. Fredry „Pan Jowialski” w reżyserii Inki Dowlasz (Kraków), który odbędzie się 11 października o godz. 18:00 w nowej sali teatralnej Domu Kultury Polskiej w Wilnie. DOCHÓD ZE SPEKTAKLU ZOSTANIE PRZEKAZANY JAKO POMOC POWODZIANOM W POLSCE. MOŻNA TEŻ DODATKOWO WESPRZEĆ POWODZIAN POPRZEZ PRZEKAZANIE DATKÓW PIENIĘŻNYCH. Bilety do nabycia i możliwość wsparcia finansowego: https://cutt.ly/PeY7Ky7Y Można też wesprzeć powodzian bezpośrednio klikając na poniższy link: https://cutt.ly/KeUhShAb
adaptacja i reżyseria Inka Dowlasz współpraca reżyserska scenografia muzyka efekty dźwiękowe wykorzystano fragmenty utworów Stanisława Moniuszki choreografia
W Zapiskach starucha Aleksander Fredro powiedział: „Komedia wyłącznie tendencyjna niczego nie nauczy, nikogo nie poprawi, więcej w niej zawsze złości niż prawdy”. Trzeba więc zostawić na boku, prostackie w gruncie rzeczy, podejście, że musimy głównie śmiać się, krytykować, wytykać cokolwiek. Należy wsłuchać się uważnie w literę tekstu, w szerszy kontekst historyczny oraz uwzględnić to, że widz lubi wyjść z teatru podniesiony na duchu. Pan Jowialski miał prapremierę w roku 1832 w dobie przelewu krwi Powstańców Listopadowych. A tu – proszę, komedyjka. Mamy w kulturze podobne wzorce: Hamlet udawał głupka, w jakimś sensie Sokrates, bliżej naszej epoki – Witkacy. Takich ludzi nie traktuje się serio, nie szpieguje ich poczynań, nie podejrzewa o ukryte zamiary. Polski na mapie już nie ma, ale Polacy… istnieją. Potężne siły zaborców ośmieszają metodycznie wszystko, co polskie, szlacheckie, zacierają język, wydzierają religię, szaleje cenzura. I oto w pewnym galicyjskim dworze, nieco ćwiknięty szlachcic Pan Jowialski uprawia osobliwy terror – terror dobrego humoru. Lubuje się on w poezji, inscenizacjach, moralnych pouczeniach. Rozumiemy to tak, że w obliczu niemożliwego działania militarnego, wyraża on swoją postawą: ratujmy język, bogatą i barwną polszczyznę, ratujmy kulturę, ratujmy nasze wartości. Potyczki i kwasy w rodzinie okazują się skutkiem ciosów, które nieuchronnie musiały dotknąć i rujnować psychikę mieszkańców ziemi targanej wojnami, pożarami, utratą ojczyzny. Taka była epoka Fredry. A jego komedie rządzą się – wciąż jeszcze nie do końca odkrytymi – prawami…
|